Dominika Gubańska

Strona poświęcona życiu.


Czerwiec 10, 2019

Jezus i Jego początkowa wędrówka

Trwa październik, miesiąc poświęcony szczególnie różańcowi świętemu. Również na Servitusie chcemy poświęcić trochę czasu tej modlitwie przez wspólne rozważania tajemnic różańcowych. W tym tygodniu skupmy się szczególnie na tajemnicach radosnych, by Jezus z Maryją mogli nas poprowadzić w wędrówkę przez pierwsze niezwykłe zdarzenia z ich życia.

Zwiastowanie Pańskie

Anioł wszedł do niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą” (Łk 1,28).

Chętnie zamieniłabym w tej tajemnicy słowo „zwiastowanie” na „decyzja”. Bo to właśnie postanowienie Maryi o tym, że zgadza się na Boży plan wobec niej, jest momentem kulminacyjnym tej tajemnicy. Nie przyjście Gabriela, nie powiedzenie przez niego, że ma ona począć Syna Bożego. Są to oczywiście bardzo ważne kwestie, ale to od decyzji Maryi zależała historia Zbawienia. Dla nas jest już rzeczą oczywistą, że się zgodziła, ale podejrzewam, że, kiedy ona stanęła przed tym wyborem, nie było to dla niej tak łatwe. Musiała mieć jakieś wątpliwości, nie rozumiała tej sytuacji. Ale mimo wszystko zdecydowała się zaufać. I to odmieniło losy świata.

Wiele razy dziennie stajemy w takiej sytuacji jak Maryja. Nie mam namyśli tego, że kilka razy w ciągu doby do każdego z nas Bóg przysyła Archanioła, żeby się zapytał, czy zgodzimy się na to, by Jezus przyjdzie na świat właśnie w nas. Ale przychodzi do nas w pozornie mało znaczących sytuacjach, w których musimy zdecydować czy postąpimy według Jego prawa, czy według naszego pomysłu, czy wygody.

Nawiedzenie świętej Elżbiety

A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? (Łk 1,43)

Maryja, pod której sercem już jest Pan Jezus, udaje się w podróż. Nie jest to jednak wyjazd na wakacje All Inclusive do Grecji, czy innego modnego miejsca wypoczynkowego. Idzie ona pieszo przez około 150 km, przez trudny, górzysty teren. To wszystko daje nam mniej więcej 5 dni drogi. Myślę, że Maryja w pierwszej kolejności chciała w podczas tej drogi spróbować zrozumieć to, co stało się podczas spotkania z Archaniołem, a także to, jak to odmieni jej życie. Lecz nie była to wędrówka dla samego spaceru. Maryja nieprzypadkowo udaje się właśnie do Elżbiety – dowiedziała się przecież od Gabriela, że krewna jest w podobnej sytuacji. Czuła, że tylko druga kobieta, która przeżywa właśnie podobne chwile, jest w stanie ją zrozumieć.

Jest jeszcze jeden aspekt tej wędrówki. W czasie tej drogi i pobytu u Elżbiety Jezus jest w Maryi. To właśnie z Nim i ze względu na Niego idzie do krewnej. Tak samo, jak w niej, Jezus jest w nas, kiedy odchodzimy od ołtarza po przyjęciu Komunii. Od nas zależy co zrobimy z darem Jego obecności.

Narodzenie Pana Jezusa

Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie (Łk 2,7).

Oprócz niesamowitego poczęcia, Jezus zaczyna tak, jak każdy człowiek – rodzi się jako malutkie dziecko, dorasta, poznaje świat od podstaw. Wystawia się na takie same, a nawet większe, jeśli chodzi o kuszenie szatana, trudności, jakie przeżywają ludzie – choroby, zranienia. Jezus, Stworzyciel, staje się własnym stworzeniem. Jego przyjście na świat i „przeżycie życia” jest czymś koniecznym do późniejszego zbawienia ludzkości.

Dostrzeżenie Boga w tym niepozornym, i z pewnością słodkim, niemowlaku, jakim się stał, nie jest możliwe bez łaski danej przez Niego. Powierzchownie wyglądał jak zwykły bobas, ale w środku tego malutkiego ciała był Wszechmocny. Tak samo jest on dziś w pozornie błahych rzeczach – mały kawałek chleba kryje w sobie prawdziwego Boga.

Ofiarowanie Pana Jezusa w świątyni

Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa (Łk 2,29).

Symeon nie znalazł się w świątyni, kiedy była tam święta rodzina, przez przypadek. Duch Święty natchnął go, by tam poszedł, po to, by Bóg mógł spełnić obietnice, którą wcześniej dał starcowi – że nie umrze, dopóki nie zobaczy Mesjasza. Jest to dość niecodzienna przysięga, bo gdyby Symeon nie był mądry i nie żył zgodnie z Prawem, to mógłby próbować za wszelką cenę uniknąć spotkania Mesjasza, byle tylko żyć wiecznie. Na szczęście wyczekiwał on z utęsknieniem tego dnia, kiedy pojawi się Pocieszyciel Izraela. Kiedy tylko Jezus został przez niego zobaczony to wziął Go w ramiona i zaczął sławić Boga. Przez tego malca, którego trzymał w rękach, cały naród ma zostać zbawiony.

Odnalezienie Pana Jezusa w świątyni

Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca? (Łk 2,49)

Jezus dorasta tak jak zwykłe dziecko, nie mamy żądnych zapisów w Piśmie Świętym o tym, żeby w najmłodszych latach jakoś się wyróżniał spośród rówieśników. Dlatego też, Maryja z Józefem mogli „zapominać” czasem, że jest on Synem Bożym. Tak mogło się stać podczas pielgrzymki do Jerozolimy, podczas której zniknął im z oczu. Byli przekonani, że jest przy innych pątnikach, jak to pewnie często się działo podczas tej wędrówki. Kiedy spostrzegli się, że nie ma Go pośród pielgrzymów musieli być przerażeni – nie wiedzieli gdzie i kiedy stracili Go z oczu i odłączył się od grupy. Ta scena pokazuje, jak ważnym jest, by nie spuszczać z Niego wzroku, by nie pozwolić, żebyśmy się od Niego oddalili. Bo ponowne szukanie Go jest długie, pełne przerażenia i smutku.

Jakiś czas temu trafiłam na żart, w którym zadane jest pytanie o to, dlaczego Maryja i Józef mieli taki problem ze znalezieniem Pana Jezusa, skoro w poprzedniej tajemnicy zanieśli Go do świątyni. Prowokuje mnie on ostatnio do myślenia o tym gdzie On jest. Często szukamy Jego obecności wszędzie, byle nie w Kościele. W parku, w tym, co mówią nam znajomi, w filmach, książkach. Bóg od dwóch tysięcy lat jest wciąż w tym samym miejscu, a my wciąż zapominamy o tym! Jego prawdziwe działanie i obecność są w sakramentach!

Czy Jezus jest dla mnie ważny i jestem z Nim w bliskiej relacji, nie tracę Go z oczu? Jak często spotykam się z nim w Komunii, sakramencie pokuty?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *